Close

30 marca 2016

Nasz wspólny czas

nasz wspólny czas

Ciężko znaleźć co pozytywnego w sytuacji, którą przeżywają rodzice wcześniaka. A jednak jest to możliwe. W tym wszystkim najcudowniejsze jest “kangurowanie”. Pisałam już o naszym pierwszym razie oraz o tym jak po chwilach  kryzysu wracaliśmy do “kangurowania”. Teraz kiedy Marianka jest coraz starsza, boryka się z coraz mniejszą ilością rurek odkryłam dodatkowy wymiar tych naszych wspólnych chwil. Od początku wiedziałam jakie korzyści “kangurowanie” daje dziecku i rodzicom (zwłaszcza mamom) – czytałam o tym między innymi w poradniku przygotowanym przez Fundację Wcześniak. Ale dziś uświadomiłam sobie, że doświadczam z Mania czegoś czego wielu rodziców dzieci urodzonych w terminie nie ma możliwości przeżyć. Codziennie przez prawie 5 godzin jesteśmy do siebie przytulone, skupiam się tylko na Niej. Nie myślę o praniu, sprzątaniu, odsypianiu nocy (ściąganie pokarmu), obiedzie… Po prostu mam czas tylko i wyłącznie dla Marianki. Możemy sobie patrzeć w oczy, mogę obserwować jej minki, poznajemy się poprzez dotyk, opowiadam jej o różnych osobach i rzeczach… Nic mnie nie goni, nikt mnie nie popędza. Te chwile są niesamowite dla mnie, ale również widzę, że Mania czeka na nie. Kiedy tylko przychodzę, witam się z nią i kładę na plecy (bo przeważnie leży na brzuszku) od razu podnosi rączki nad głowę w pozycji do “kangurowania”.
To bardzo ważne aby spędzać czas z dziećmi, taki czas kiedy jesteśmy rzeczywiście dla nich, skupiamy się na nich, poznajemy je. Jest to potrzebne niezależnie od tego ile dziecko ma lat. Dzięki temu nasze pociechy wiedzą, że są dla nas ważne, że nie tylko to co się dzieje wokół zaprząta naszą uwagę. Nasza uwaga tworzy więź, daje poczucie bezpieczeństwa oraz wpływa na poczucie własnej wartości. Bo skoro jestem “wart” uwagi mamy lub taty, to znaczy że mam w sobie to “coś”.
Mam nadzieję, że kiedy wrócimy do domu, nie zagubię się w obowiązkach i nadal będziemy miały z Marianką swoje chwile, że będziemy wzmacniać naszą relację. A kiedyś kiedy będzie już duża, nie będą miała żadnych wątpliwości, że znam swoją córkę, a nie tylko tak mi się wydaje.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *