Wymagania do spełnienia
Jak często stawiamy sobie wymagania? W domu, w pracy, w życiu codziennym. A swoim dzieciom? Bądź grzeczny w przedszkolu, ucz się dobrze – przynoś do domu piątki i szóstki. Strzel w dzisiejszym meczu jak najwięcej goli. Szybciej, dokładniej, celniej, lepiej, najlepiej, doskonale… Nawet nie zdajemy sobie sprawy, że bombardujemy nasze dzieci tysiącami wymagań, które nie zawsze są w stanie spełnić, a przynajmniej nie wszystkie. Czytając to pewnie wielu z Was myśli “to nie o mnie, nigdy tak nie mówię do swego dziecka”. Szkopuł w tym, że nasze dzieci odbierają nie tylko werbalne sformułowania, ale dość szybko uczą się czytać między wierszami, interpretować nasze półsłówka, ton głosu, zachowanie. A wręcz dość często je nad interpretują. Często zdaje im się, że aby być kochanym muszą spełnić wszystkie, nawet to niewyartykułowane oczekiwania. A część z tych oczekiwań jest ponad miarę ich możliwości, może nie w ogóle ale w danym momencie. Czasem więc warto skonfrontować nasze oczekiwania wobec dzieci z ich obecnymi możliwościami, chęciami i potrzebami.
Dziś sama się o tym przekonałam obserwując saturację mojej Mani na ekranie z jej parametrami. Wczoraj podczas kangurowania saturacja przez większość czasu wahała się między 97 a 100. Jeśli dochodziła do 95 to sprawdzałam czy maseczka od “cepapu” się nie przesunęła (moja zdolna córka notorycznie próbuje ją zdjąć), czy może jej niewygodnie, itp. Wczoraj miała naprawdę dobry dzień i jej możliwości były ogromne, więc moje oczekiwania i wzmagania też były duże. Dziś było inaczej, Mania była mistrzynią skoków saturacji. W jednej chwili przechodziła z 98 do 84 (gdzie uruchamia się już średni alarm), a potem wracała do 91 lu nawet 100. W pierwszych minutach dzisiejszego kangurowania niepokoiło mnie tak jak wczoraj kiedy schodziła do 95, ale dość szybko się zorientowałam że moje oczekiwania dzisiaj muszą być zupełnie inne. Dziś był inny dzień, rano miała badania, sprzęt podawał jej odrobinę miej tlenu niż wczoraj. Po prostu było inaczej. To nie był dzień na wysokie oczekiwania.
Zanim zaczniemy czegoś wymagać od naszych dzieci, sprawdźmy najpierw czy nasze wymagania są dla nich do spełnienia, na miarę ich możliwości. Niech nasze dzieci wiedzą, że wymagamy od nich pewnych rzeczy bo wierzymy w ich możliwości i znamy je na tyle, że poprzeczkę stawiamy wysoko, ale tak aby mogły ją przeskoczyć. Niech wiedzą, że kochamy je mino wszystko, a nie dlatego że czegoś od nich oczekujemy.