Bądź grzeczny! Zachowuj się! Czyli jakie banały mówimy naszym dzieciom
Każdemu z rodziców lub wychowawców choć raz w życiu zdarzyło się w ten sposób zwrócić uwagę dziecku. Mówimy im o grzeczności, dobrym zachowaniu. A później okazuje się, że dzieci nas nie słuchają. Dlaczego?
Sprawa jest bardzo prosta. Nie wiedzą czego od nich oczekujemy. Bo to co dla nas znaczy słowo „grzeczność” to już nie koniecznie jest zrozumiała dla dzieci. Jeśli mówimy „zachowuj się” to przecież niezależnie od tego co robi dziecko – jakoś się zachowuje. Przecież zawsze jakoś się zachowujemy. Dodanie słowa „dobrze się zachowuje” nie specjalnie tu pomoże. Dla nas dorosłych za słowami „grzeczność” i „zachowanie” stoi wiele czynności, które naszym zadanie dzieci powinny lub nie powinny wykonywać. I co w tym wszystkim jest najlepsze – nasze dzieci potrafią to zrobić, tyle, że nie wiedzą, iż właśnie w tej chwili tego od nich oczekujemy. Bo często jest tak, że mówimy o grzeczności w różnych sytuacjach i różnych zachowań oczekujemy wtedy od dzieci. Czasami chcemy aby były cicho, kiedy indziej aby aktywnie uczestniczyły w zajęciu. Raz mamy takie oczekiwania a innym razem zupełnie nowe.
Dzieje się tak dlatego, że chcemy aby dzieci zachowywały się naszym zdaniem adekwatnie do sytuacji. A one do pewnego momentu swego rozwoju nie są w stanie ocenić obiektywnie, jak powinny się w danej chwili zachować. Jak odpowiedzieć na nasze oczekiwania. Dopiero w procesie socjalizacji uczą się zachowań adekwatnych do powtarzalnych sytuacji, a następnie do sytuacji nowych. Nikt z nas, a co dopiero dzieci, nie czyta nikomu w myślach.
Najskuteczniejszym sposobem na jasny i klarowny przekaz naszych intencji co do zachowania dziecka jest konkret. I to najlepiej taki, z którym jest ono zapoznane wcześniej. Kiedy wiemy, że jakaś sytuacja zaistnieje (np., wizyta cioci, wyjście do parku, wyjazd na święta, spotkanie z nową osobą). Ustalmy jasne zasady i nasze oczekiwania względem zachowania dziecka. Najlepszym sposobem jest zadanie pytań „Jak myślisz, jak powinieneś się zachowywać kiedy będzie ciocia”, „A czego nie powinieneś robić podczas jej odwiedzin”. Dziecko, zwłaszcza takie które na co dzień zna zasady dobrego wychowania szybko upora się z tym zadaniem. Jeśli coś mu umknie warto uzupełnić te listy. Kiedy dziecko samo przywoła pożądane i niechciane zachowania zrozumie czego się od niego oczekuje i będzie mogło to zrobić. A do tego będzie z siebie zadowolone, że tak wiele wie o dobrym zachowaniu. Jeśli chcemy coś jeszcze dodać od siebie to warto wytłumaczyć dziecku dlaczego chcemy to zrobić – „Ciocia ostatnio chorowała i tym razem nie będzie mogła bawić się z tobą na dywanie. Jeśli chcesz możecie w coś pograć przy stole”. Jeśli coś jest dla dziecka jasne bardzo chętnie spełni nasze oczekiwania. Większość dzieci woli być „grzecznymi” zwłaszcza jeśli właśnie wtedy skupiają na sobie uwagę rodziców.
Podobnie ma się rzecz z wszelkiego rodzaju wyjściami i kupnem masy rzeczy, których nie chcemy kupić. Jeśli idziemy do parku również zapytajmy o to co można, a czego nie. Dodatkowo ustalmy nasze wydatki, np. „Dzisiaj nie zabieram z sobą portfela. Więc pamiętaj o tym i nie proś mnie o kupienie czegokolwiek” lub „Dziś idziemy tylko na lody, nie proś mnie o balona czy coś innego”. Dla niektórych dzieci nie będzie od razu to łatwe i przyjemne. Ale jeśli ustalamy zasady to się ich trzymajmy. Bo inaczej stracimy w oczach dziecka (nawet jeśli w danym momencie będzie się cieszyć z balonu).
A kiedy coś się dzieje nagle. Wtedy zróbmy stop klatkę i wyjaśnijmy dziecku czego oczekujemy i jak ma się zachować. Zawsze konkretnie, jeśli trzeba z przykładem lub wyjaśnieniem powodu naszych oczekiwań.
Nie utrudniajmy dzieciom poznawania zasad rządzących światem dobrego zachowania, podawajmy im konkretne przykłady a nie rzucajmy banały, których sami czasami nie rozumiemy. A wtedy wiele rzeczy i sytuacji stanie się przyjemniejszych 🙂 A jeśli teraz pomożemy dzieciom opanować trudną sztukę zachowania adekwatnego do sytuacji, będzie im odnaleźć się w wielu sytuacjach w dorosłym życiu.