Diabełek czy aniołek?
Pracując przez wiele lat w przedszkolach i żłobku często spotykałam się z sytuacją, kiedy rodzic nie dowierzał, że jego dziecko zachowuje się w opisywany przez wychowawcę sposób. I nie zawsze chodziło o złe zachowanie. Sama wielokrotnie spotkałam się z sytuacją kiedy rodzic nie chciała uwierzyć, że jego maluch był grzeczny, sprzątał zabawki czy pomagał pani. Dlaczego tak się dzieje, że wiele dzieci zachowuje się inaczej w domu a inaczej w przedszkolu lub u dziadków? Odpowiedź jest bardzo prosta. Bo zachowanie dziecka jest bardzo często zależne od zachowania dorosłych i zasad jakie wyznaczą.
Miałam kiedyś kolegę, który w domu “chodził jak zegarek”, zresztą jego młodszy brat również. Ich tata był wojskowym i trzymał chłopców bardzo krótko. Obydwaj byli chłopcami bardzo żywiołowymi i musieli sobie poszukać sposobów na wyrażanie siebie i odreagowanie. Młodszy rozrabiał w szkole (o czym mama nie mówiła tacie – a gdyby nawet powiedziała nie uwierzyły, bo przecież chłopcy są posłuszni i ułożeni)), a starszy szukał sposobu na odreagowanie w muzyce. Ta historia nauczyła mnie, że nadmierna dyscyplina i brak bliskich reakcji powoduje złudne poczucie opanowania sytuacji przez rodziców.
Często w przedszkolu czy na koloni zuchowej rodzice nie mogli się nadziwić, że ich dzieci wykonują polecenia wychowawców dotyczące porządku, czy zachowania choć w domu tego nie robią. Zawsze odpowiadałam, im że dzieci wchodząc w nowe struktury (żłobek, przedszkole, szkołę, gromadę zuchową) nie wiedzą co ich czeka i kiedy przedstawia im się zasady przyjmują je za pewnik. Tak po prostu jest. I spora cześć dzieci po prostu przestrzega tych zasad, o ile oczywiście wychowawca odpowiednio je przedstawi i sam ich też przestrzega. dzieci nie zastanawiają się, jak jest w domu, jak jest tu a jak ta…. Często ich myślenie przyczynowo – skutkowe jest dopiero w fazie rozwoju, więc nie jest dla nich czymś dziwnym że w przedszkolu się sprząta zabawki, a w domu zrobi to mama. Skoro mama robiła to zawsze to tak musi być.
Dlatego myśląc o zachowaniu naszych dzieci warto zastanowić się czego tak naprawdę od nich oczekujemy? Za pomocą jakich zasad chcemy to osiągnąć? Jak my będziemy przestrzegać tych zasad? I jak to wszystko oprzeć o zaufanie i miłość, które powinny towarzyszyć naszym wszystkim działaniom wychowawczym