Jajko czyli wiersz o rodzicielstwie
Z Marianką codziennie czytamy wierszyki i kiedy po raz pierwszy jako mama przeczytałam „Jajko” Jana Brzechwy po prostu nie mogłam uwierzyć. Przecież to opis rodzicielstwa. Opisuje wszystkie strachy rodziców. Wszystko czego się boją i jakich rad udzielają swemu dziecku zawarte w prostym wierszyku. Prośby o uważność, ostrzeżenia, każde potknięcie dziecka, którego przecież chcieliśmy uniknąć. My znamy świat, a dzieci jeszcze nie. A jednak ostatecznie to właśnie dzieci podejmują decyzje dotyczące ich życia i nic na to nie poradzimy. Jedynie co możemy zrobić, to wyposażyć nasze pociechy w wartości, emocje i przeżycia, które ułatwią im podejmowanie decyzji.
Tyle wszystkiego w prostym wierszyku… A jednak, trafione w punkt 😉
Było sobie raz jajko mądrzejsze od kury.
Kura wychodzi ze skóry.
Prosi, błaga, namawia: „Bądź głupsze!”
Lecz co można poradzić, kiedy ktoś się uprze?
Kura martwi się bardzo i nad jajkiem gdacze,
A ono powiada, że jest kacze.
Kura prosi serdecznie i szczerze:
„Nie trzęś się, bo będziesz nieświeże”.
A ono właśnie się trzęsie
I mówi, że jest gęsie.
Kura do niego zwraca się z nauką,
Że jajka łatwo się tłuką,
A ono opowiada, że to bajka,
Bo w wapnie trzyma się jajka.
Kura czule namawia: „Chodź, to cię wysiedzę”.
A ono ucieka za miedzę,
Kładzie się na grządkę pustą
I oświadcza, że będzie kapustą.
Kura powiada: „Nie chodź na ulicę,
Bo zrobią z ciebie jajecznicę”.
A jajko na to najbezczelniej:
„Na ulicy nie ma patelni”.
Kura mówi:
„Ostrożnie! To gorąca woda!”
A jajko na to:
„Zimna woda! Szkoda!”
Wskoczyło do ukropu z mina bardzo hardą
I ugotowało się na twardo