Close

11 września 2016

Jestem za wychowaniem bezstresowym. Wiesz czym ono jest?

wychowanie-bezstresowe

Kiedy podczas zajęć ze studentami rozmawialiśmy o metodach wychowawczych zdziwili się, że w ogóle wspominam wychowanie bezstresowe. A jeszcze bardziej byli zszokowani kiedy mówiłam im, że to najlepszy co rodzice mogą zaoferować dziecku. Podnieśli larum, że przecież takie wychowanie „wyprodukowało” niegrzeczne dzieci, które nie zważają na nic, egoistów i w ogóle to co ja sobie myślę. Na moje pytanie czym według nich jest wychowanie bezstresowe odpowiadali, że to wtedy kiedy rodzice pozwalają dzieciom na wszystko. I dzieci się wtedy nie stresują, tylko włażą dorosłym na głowy. Tak właśnie postrzegane jest wychowanie bezstresowe w opinii publicznej. Zaczęło być modne jakiś czas temu, było lansowane jako przyjazne dziecku. Problem polega jednak na tym, że nikt rodzicom nie wytłumaczył czym tak naprawdę jest. Przyjęło się potoczne znaczenie tej metody wychowawczej.

Jednak kiedy się zastanowić nad tym, znając psychologię dzieci, sposób ich myślenia i rozwoju łatwo można dojść do zgoła innych wniosków. Trzeba by się zastanowić kiedy dziecko tak naprawdę unika stresów? Wtedy kiedy czuje się bezpieczne. A kiedy czuje się bezpieczne? Kiedy wie w jakim miejscu się znajduje, ma stałe wartości i osoby znaczące w pobliżu. Pisałam już wielokrotnie o poczuci bezpieczeństwa. I nie ważne czy mowa tu o małym dziecku czy nastolatku. Będą się czuli bezpieczni, kiedy ich zdaniem rodzice będą się nimi interesować, kiedy będą wiedzieli co się stanie jak postąpią tak czy inaczej.

Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy nastolatek wraca spóźniony do domu. Co będzie powodowało stres? Myśl, że zawsze za takie spóźnienie dostaje tydzień szlabanu, czy niewiadoma? Albo brak reakcji (nie interesują się mną) lub nieadekwatna reakcja (zbyt mała lub duża)? Jeśli wiem czego mogę się spodziewać stres jest mniejszy. Inna sytuacja, kiedy w sumie nie wiem, o której mam wrócić i co się stanie jeśli się spóźnię. Niepewność…

Nieograniczona swoboda daje możliwość podejmowania różnych działań, których nie potrafi ocenić dziecko. Jeśli nikt nie czuwa w pobliżu i nie podpowiada czy dane działanie jest odpowiednie do umiejętności pojawia się strach.

Ja wychowanie bezstresowe porównuję zawsze do ram obrazu. To ramy wyznaczają granice, w ramach których dziecko może się poruszać. W tych ramach jest bezpiecznie, rodzic czuwa ale nie interweniuje jeśli nie ma wyraźnej potrzeby. Dziecko wie, że jeśli przekroczy te ramy to zostaną wyciągnięte konsekwencje. Z czasem, kiedy dziecko jest starsze ramy zostają rozszerzone. Za każdym razem ustalając kolejne zasady lub znosząc dotychczasowe. Jeśli ramy będą zbyt szerokie zawsze można znowu je zmniejszyć. Wszystko zależy od wieku, umiejętności, odpowiedzialności dziecka.

To właśnie przebywanie w tych ramach daje poczucie bezpieczeństwa i nie powoduje stresu. Oczywiście bardzo ważne aby ramy nie były tworzone sztucznie i pozwalały dziecku na rozwój i podejmowanie nowych wyzwań. Rodzice nie mogą ograniczać swoich dzieci w rozwoju i nauce odpowiedzialności. W końcu są one gośćmi, którzy w drodze ku dorosłości szukają schronienia i pytają o drogę.

I właśnie takie jest wychowanie bezstresowe, które od lat stosowałam w pracy, a teraz zaczynam wcielać w życie Marianki. Będę ograniczała jej stres wyznaczając granice i ucząc konsekwencji oraz odpowiedzialności. Więc jeśli jeszcze ktoś mnie zapyta czy jestem za wychowaniem bezstresowym, bez zastanowienia odpowiem tak, o ile wiesz czym ono naprawdę jest.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *