Po co nam babcia i dziadek?
Uwielbiam patrzeć jak Marianka bawi się z dziadkami. A kiedy wczoraj na widok mojej mamy aż zamachała z radości nóżkami i od razu wyciągnęła do niej ręce, moje serce skakało z radości. To wydarzenie natchnęło mnie do „popełnienia” tego tekstu. Pytanie niby banalne, a jednak po głębszym zastanawianiu, wcale takie nie jest. Bo przecież babcia i dziadek są potrzebni zarówno dzieciom jak i rodzicom na wielu płaszczyznach. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy na jak wielu i jak różnorodnych.
Pisałam już o tym, że naszym dzieciom potrzebne są korzenie, że wcale życie staruszka nie jest takie „wesołe”. Ci z Was, którzy czytają mnie od jakiegoś czasu pamiętają również moje emocje związane z pierwszym spotkaniem Marianki z moją babcią. Tym razem postanowiłam do tematu podejść jeszcze z trochę innej strony.
Patrząc na nas, rodziców odpowiedź na pytanie „Po co nam babcia i dziadek? Wydaje się prosta. Aby nam pomagali. W różny sposób, czasem zajmując się naszymi dziećmi na stałe kiedy są małe, czasami dorywczo kiedy chcemy gdzieś wyjść. Mój tata np. przez pierwsze miesiące po wyjściu Marianki ze szpitala woził nas do lekarzy i na rehabilitację kiedy mąż był w pracy. Nie chciałam Mani samej zostawiać z tyłu samochodu, a tata miał czas. Ja byłam spokojna, a tata czuł się potrzebny. Kiedy indziej zabiorą dzieci na weekend czy na wakacje do siebie. Takie zaufane opiekunki. W zależności czy jeszcze są aktywni zawodowo czy też już nie oraz od tego jak daleko lub blisko od nas mieszkają, bardziej lub mniej angażują się w opiekę nad naszymi dziećmi.
Jednak jest jeszcze kilka ważnych aspektów tego, że dzieci mają kontakt ze swoimi dziadkami.
Mówi się, że rodzice są od wychowywania, a dziadkowie od rozpieszczania. I o ile jest to w granicach rozsądku i zgodnie z zasadami wychowawczymi przyjętymi przez rodziców, ja się z tym w 100% zgadzam. Jak dziś pamiętam, że u babci dostawałam jeszcze ciepły chleb z cukrem polany wodą, pychotka. A dziadek pozwalał jeździć na swoim rowerze na ramie. Ani jedno ani drugie krzywdy mi nie zrobiło, a radość miałam wielką. Dziadkowie mogą pozwolić sobie na więcej luzu i dystansu. Mogą pokazać naszym dzieciom troszkę inny punkt widzenia, który może im rozszerzyć horyzonty myślowe.
Babcia z dziadkiem są w stanie przekazać wnukom wiele informacji o tym jak było kiedyś. O czasach, których my nie pamiętamy, a które wpływają na to jak zmieniał się świat. Uwielbiałam słuchać opowiadań babci i dziadka, mogliby to robić godzinami a i tak by mi się nie znudziło. Druga babcia z kolei pięknie śpiewała i choć robiła to bardzo rzadko, będą to pamiętała zawsze.
Dziadkowie często mają więcej cierpliwości do wnuków niż rodzice, zwłaszcza Ci którzy nie zajmują się nimi na co dzień. Mogą czasami poświęcić więcej czasu na wyjaśnienie czegoś co dziecko nurtuje, lub o co wstydzi zapytać się rodziców. Często pokazują wnukom to czym się interesują lub co lubią robić: majsterkować, gotować, robić na drutach, fotografować czy chodzić po górach.
Najważniejszą rzeczą jaką nasi rodzice nam dali już dawno temu, a my nawet często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jest wzór miłości rodzicielskiej. Jeżeli czuliśmy się przez rodziców kochani, doceniani i wspierani jest duża szansa, że sami takimi rodzicami będziemy. Jeżeli zaś brakowała nam czegoś w relacji z nimi to mamy dwa wyjścia. Albo nieświadomie powielamy te niechciane wzorce, albo świadomie dokonujemy innych wyborów.
Tak czy inaczej największą rolą babci i dziadka jest kochanie. Kochanie swoich wnuków i nas – swoich dzieci. Nasza relacja z nim z pewnością będzie wpływała na przyszłą relację naszą i dzieci. Szacunek i miłość, którą czujemy w stosunku do naszych rodziców widzą dzieci. A co widzą, tak robią. Tak samo jak my dziś traktujemy babcię i dziadka one też ich traktują, a jutro potraktują tak nas.
Korzystajmy więc z pomocy w wychowaniu babć i dziadków jeżeli tylko mogą i chcą nam jej udzielić. Szanujmy ich, przekazujmy jakie zasady chcemy wpajać naszym dzieciom i przymykajmy oko na małe ustępstwa. A ich miłość pozytywnie wpłynie na nasze dzieci i ich relacje z nami.