Podróż z maluchem
Podróż z niemowlakiem czy kilkulatkiem to zawsze spory wysiłek… zwłaszcza organizacyjny. Przede wszystkim przy pierwszych wyprawach wakacyjnych trudno nam się jest zdecydować gdzie i na jak długo wyjechać. Tekstów na ten temat jest co niemiara. Ja postanowiłam spojrzeć na podróż z maluchem oczywiście od strony dziecka.
W codziennym życiu, a więc i w podróży najważniejsze dla dziecka jest bezpieczeństwo. Zarówno te związane z jego fizycznością jak i psychiką. O te pierwsze tak naprawdę nie jest trudno zadbać, trzeba tylko pamiętać o kilku rzeczach.
Jeśli podróżujemy samochodem to pamiętajmy, że pozycja dziecka w foteliku, zwłaszcza niemowlaka, nie jest jego naturalna ani do poznawania świata ani tym bardziej do spania. Oczywiście odpowiednie foteliki i ich profilowanie dają pewne poczucie komfortu, ale zastanówmy jak my się czujemy uwięzieni w jednej pozycji przez długi czas. Róbmy więc częste postoje na wyjęcie dziecka i zmianę pozycji, im dziecko młodsze tym częściej. Nawet jeśli podróżujemy w nocy spanie wiele godzin w foteliku może być nie tylko niekomfortowe ale też niebezpieczne. Dziecko nie jest ułożone naturalnie, mogą pojawić się kłopoty z oddychaniem. Warto obserwować dziecko właśnie zwłaszcza podczas snu. Nie wspomnę o tym, żeby karmić maluch właśnie na postojach a nie w czasie jazdy, bo jeśli się zakrztusi ciężko będzie nam mu pomóc.
Jeżeli podróżujecie pociągiem czy samolotem tu sytuacja jest nieco inna bo dziecko nie musi cały czas siedzieć w jednej pozycji. Warto jednak przygotować się na to, że jednak nie będzie miało możliwości przemieszać się w nieograniczony sposób. Warto pomyśleć o czymś co zajmie dziecko. My zawsze mamy ze sobą zestaw ulubionych książeczek czy zajmującą zabawkę. Ze starszakami można pograć w gry typu „Moim bystrym okiem widzę” czy szukanie kolorów, kształtów. W momencie hamowania pociągu czy nagłej turbulencji w samolocie bezpieczniej jest kiedy dziecko jest przy rodzicu a nie uskutecznia poznawania środka transportu przez spacer.
A co jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa psychicznego? Tu musimy pamiętać, że wszem najbardziej bezpiecznie dzieci się czuja dzięki relacji i więzi z rodzicami, ale zmiana miejsca też może mieć na Nie wpływ. Warto pamiętać o zabraniu ze sobą ulubionej zabawki, kocyka czy podusi. Ja zawsze staram się zabrać ze sobą poduszkę i kołderkę córeczki, bo nie tylko wizualnie są dla niej znane, ale też ich dotyk i zapach przypomina dom i kojarzy się z bezpieczeństwem. O ile starsze dzieci mogą być zachwycone nowym miejscem i atrakcjami, to właśnie noc w innych warunkach niż domowe mogą nastręczać problemy. Czasami właśnie odpowiedni zapach czy struktura tkaniny pomaga poczuć się bezpiecznie i spokojnie zasnąć.
Problematyczne dla dzieci może być też jedzenie w nowym miejscu. Maluchy czasami nie rozumieją, że są poza domem i nie mogą zjeść w swojej ulubionej miseczce czy wypić ze swego kubeczka. Jeżeli podejrzewacie, że Wasze dziecko może tak zareagować lub prostu macie możliwość zabrania ze sobą tych rzeczy – to weźcie. Nowe miejsca są stresujące, po co to potęgować. A przecież nie chcemy aby byle talerzyk sprawił, że nasz maluch odmówi jedzenia przez kilka dni.
Starajmy się pomimo wszystkich nowości i atrakcji zapewnić naszym dzieciom namiastkę domu, aby czuł się bezpiecznie i mogły w pełni skorzystać z wyjazdu. To właśnie wcześniejsze przemyślenie sfery bezpieczeństwa może sprawić, że nasze wakacje (i nie tylko) będą spokojniejsze i będziemy je miło wspominać.