Trudny wybór – tego można nauczyć
„Jejku, no zdecyduj się wreszcie na coś. Nie będę za ciebie wybierała do końca życia.” „Ale ona jest niezdecydowana. Życie przeleci jej przed oczami, a ona nadal nie będzie wiedziała czego tak naprawdę chce.” „Nigdy sam nie zdecyduje. Zawsze radzi się mamusi.” Znacie to? Słyszeliście o takich ludziach? A może macie ich w swoim otoczeniu, rodzinie? Zastanawialiście się kiedyś dlaczego tacy są? Z dużą dozą pewności mogę powiedzieć, że większość tych osób najzwyczajniej w świecie nie umie podjąć samodzielnie decyzji. Nikt ich tego wystarczająco wcześnie nie nauczył.
Rodzice chcą wychować swoje dzieci tak aby w przyszłości podejmowały dobre decyzje. To znaczy jakie? Takie, które pozwolą im żyć w szczęściu, zdrowiu i dostatku. Jednak podjęcie decyzji to wzięcie odpowiedzialności za nią. Wymaga odwagi i pewności siebie oraz wiedzy, że każda decyzja ponosi za sobą konkretne konsekwencje. I nie jest to łatwa. Czym innym bowiem jest zaciąganie opinii i samodzielne podjęcie decyzji, a czym innym zdanie się na innych bez żadnej refleksji.
Aby dorosły człowiek mógł odpowiedzialnie, sprawnie i na bieżąco podejmować samodzielne decyzji musi zdobyć w tym względzie doświadczenie. A im wcześniej tym lepiej. Wielu rodziców czuje to intuicyjnie i od najmłodszych lat pozwala dzieciom decydować o sobie (oczywiście w granicach rozsądku). Tak naprawdę wystarczy niewiele aby wdrożyć nasze dziecko do samodzielnych decyzji. Pamiętajmy jednak, że to my za nie odpowiadamy i za decyzje, które podejmują jesteśmy też odpowiedzialni. Ale od początku.
Już maluchy mogą uczyć się decydowania, np. czym chcą się bawić. Starsze mogą decydować co chcą założyć, zjeść na podwieczorek czy z kim się bawić. Rada moja jest taka – ograniczcie wybór, najlepiej do dwóch rzeczy. Takich, które są możliwe do zrealizowania (żeby np. w zimie dziecko nie chciało wyjść w klapkach). Z czasem, tak jak ze wszystkim ilość możliwości wyboru należy rozszerzać. Bo chcemy dziecko nauczyć, a nie nim manipulować.
Tak samo sfery w jakich dziecko może dokonać wyboru powinny z każdym nowym etapem jego życia się rozszerzać. Kiedy dzieci mają jeszcze problem z myśleniem przyczynowo – skutkowym warto im wytłumaczyć konsekwencje każdego z wyborów, ale ostatecznie niech same zadecydują. I poniosą konsekwencje swego wyboru.
Dobrym ćwiczeniem jest również włączanie dziecka do rozmów rodzinnych, przed podjęciem ważnych decyzji. Oczywiście nie mam tu na myśli rocznego czy dwuletniego dziecka, ale już trzy – czterolatek może się wypowiedzieć na temat nowego samochodu, że chciałby np. zielony. Czy kupimy zielony? Nie koniecznie ale trzeba wtedy dziecku wytłumaczyć dlaczego jego zdanie nie zostało uwzględnione. Ważne są również tematy jakie podczas takich rozmów poruszamy oraz wiek. Dziecko uczestnicząc w takich rozmowach, nawet jako obserwator, ma możliwość zobaczenia w jaki sposób przebiega grupowe podejmowanie decyzji. Pamiętajmy jednak aby rozmowy przebiegały w poczuciu szacunku i godności dla wszystkich członków rodziny. Bardzo wzmocni to więź nie tylko rodzica z dzieckiem, ale całej rodziny.
Pamiętajmy, że to czego dzieci nauczą się dzisiaj, wykorzystają jako dorośli. Czasami trudno nam się pogodzić, że są coraz starsze i chcemy je przy sobie zatrzymać jak najdłużej. Nieświadomie uzależniamy dzieci od nas i naszego wsparcia nie tylko w podejmowaniu decyzji. A później się dziwimy dlaczego sobie nie radzą jako dorośli. Martwimy się jak będą funkcjonowali kiedy nas zabraknie.
Już dziś wdrażajmy nasze dzieci do samodzielnego podejmowania decyzji, aby mogły być szczęśliwymi dorosłymi.