Każdy z nas jest tak samo ważny
Każdy z nas jest tak samo ważny. Każdy człowiek ma prawo do zaspakajania swoich potrzeb nie krzywdząc innych. Dyskryminacja związana z pełnionymi rolami społecznymi jest niedopuszczalna. Nie ważne czy dziecko czy dorosły, każdy jest człowiekiem i ma swoje prawa… Ale czy na pewno?
Ostatnio kilkakrotnie rozmawiałam z rodzicami dzieci, które mają zacząć lub zaczęły adaptację żłobkową i przedszkolną, właśnie na temat równości naszych praw. Okazuje się, że w większości rodzin prawa części osób są nierespektowane, co wpływa negatywnie na rozwój i wychowanie dzieci. I co ważne w całym tekście nie będą odnosiła się do rodzin, w których jest przemoc, tylko do takich „Zwyczajnych rodzin”, w których większość z nas żyje. Czy wiecie czyje prawa najczęściej są odsuwane na dalszy plan? Być może to Was nie zaskoczy ale najczęściej o swoich podstawowych prawach człowieka zapominają mamy, ale też często tatusiowie. Zapytacie się jak to możliwe? Zastanówcie się chwilę i przeczytajcie dalej.
Kiedy rodzi się dziecko, zwłaszcza pierwsze, podporządkowujemy mu wszystko co się dzieje w rodzinie. I jest to oczywiście proces naturalny i logiczny. Maluch nie potrafi się sam o siebie zatroszczyć, zjeść, przewinąć, często ma problem z samoregulacją. To jest normalne. Takie jego prawo. Jednak w momencie porodu kobieta nie przestaje być człowiekiem i nie zbywa swoich posadowych praw do jedzenie, potrzeb fizjologicznych, poczucia bezpieczeństwa, odpoczynku. A jednak bardzo często się zdarza, że podczas opieki nad maluchem nie jest wstanie zapewnić sobie tych podstawowych praw. Co więcej w Jej głowie jest obraz, że powinna samo sobie ze wszystkim poradzić, a prośba o pomoc jest słabością. Dlaczego tak się dzieje? Na ten temat możnaby napisać nie artykuł a całą książkę. Dosyć tego, że nawet kiedy taką pomoc otrzymuje często z niej nie korzysta. Jest to wyczerpujące dla takiej kobiety, często powoduje utratę wiary w siebie i poczucia własnej wartości.
Ale taka sytuacja wpływa nie tylko na kobietę. Bo często „poświęcanie” swoich potrzeb nie kończy się w momencie kiedy dziecko przestaje być noworodkiem. To się pogłębia zarówno u mamy jak i u taty. Chciałabym też abyście pamiętali, że cały czas mówię o potrzebach podstawowych typu jedzenie, potrzeby fizjologiczne, itp. Dziecko rośnie, a rodzice zapominając o tym, że potrzeby każdego są tak samo ważne, dają mu przekaz zgoła inny. Zaczyna się od prostych spraw, np. rodzic jest w toalecie a dziecko domaga się aby podać mu jakąś zabawkę. Co jest w danym momencie ważniejsze? Oczywiście, żeby rodzic zaspokoił swoją potrzebę fizjologiczną. Jeśli dziecku nie dzieje się nic złego naprawdę może poczekać. Podobnie się ma sytuacja z jedzeniem rodzica – jeśli dziecko ma zaspokojone podstawowe potrzeby, jest bezpieczne ro rodzic wręcz ma obowiązek powiedzenia „Poczekaj, zjem i się tym zajmę”. Jest to bardzo ważne aby dziecko nauczyło się czekać, ale też wiedziało, że każdy członek rodziny jest tak samo ważny. Moja córka przechodziła etap, w którym zawsze chciała być pierwsza. Zdarzało się, że wracaliśmy do domu, maż niósł ciężkie torby a ja pomagałam Jej wejść po schodach. Ponieważ nam wejście zajmowało sporo czasu przepuszczałam męża aby mógł z ciężarem wejść pierwszy. Córka zaczynała już na dole krzyczeć, żeby tata nie wychodził przez drzwi bo Ona chce być pierwsza. Szanuję chęci i wewnętrze motywy mego dziecka, ale w tym przypadku ważniejszy był kręgosłup męża. Tak też tłumaczyłam córce, że tata nie poczeka, bo ma ciężkie torby i potrzebuje je szybko odstawić już w domu.
Takich przykładów można by mnożyć. Zwłaszcza kiedy w domu jest więcej niż jedno dziecko. Czasami to starsze musi we wszystkim ustępować młodszemu, a czasami młodsze słuchać bezkrytycznie starszego. Bycie rodziną to nauka kompromisów i uznawania prawa drugiego człowieka do jego potrzeb, pragnień i marzeń. Oczywiście nie namawiam do ignorowania potrzeb dziecka bo tu chodzi właśnie o równowagę.
Wiem, że często jest nam bardzo trudno uczyć dzieci czekania, cierpliwości i tego, że nie jest pępkiem świata… bo dla nas jest. Ten problem jest często bardzo widoczny u rodziców dzieci, które miały trudny start. Chcą im niejako „wynagrodzić” to, że były w szpitalu, przechodziły różne zabiegi… czasami też jest to kwestia poczucia winy. Tacy rodzice starają się zaspokoić wszystkie potrzeby dziecka zanim Ono nawet o tym pomyśli i poczuje. Sama tak miałam tuż po tym jak wróciłam z Marianką do domu po czterech miesiącach, które po urodzeniu spędziła w szpitalu. I naprawdę rozumiem emocje, odczucia… ale to wszystko tak naprawdę robimy z myślą o sobie, a nie o przyszłości dziecka.
Co się dzieje z dzieckiem, które w domu czuje, że jest najważniejsze, które nie zważa na to co czują i potrzebują inni? Co się dzieje z tym dzieckiem kiedy trafia do żłobka, przedszkola czy szkoły? Ważne jest poczucie, że jest się ważnym… ale świat nie jest skonstruowany tak, że inni będą zaspakajać potrzeby naszego dziecka przed swoimi lub przed potrzebami innych dzieci. I to niezależnie czy będzie to prywatna placówka czy państwowa. Nasze dziecko kiedyś stanie się dorosłym, będzie współistniało w społeczeństwie, które szybko mu pokaże, że nie zawsze będzie pierwszy, nie zawsze będzie mógł od razu wszystko dostać. I jak się wtedy poczuje? Jak będzie reagował na to co się dzieje wokół Niego?
Bardzo ważne jest to, że nie ma takiego konkretnego momentu, w którym powinniśmy zacząć uczyć dziecka, że każdy z nas ma swoje prawa i każdy z nas jest bardzo ważny. To tak jak z szacunkiem uczymy go od momentu urodzenia się dziecka… bo najpierw musimy nauczyć się w swojej głowie i przygotować do tego.
Za kilka miesięcy wiele dzieci zacznie swoją przygodę ze żłobkiem, przedszkolem czy szkołą. Wśród rzeczy nad którymi rodzice będą pracować w sobie i z dzieckiem powinno się naleźć nie tylko odpieluchowanie, samodzielność w czynnościach samoobsługowych czy umiejętność zasypiania bez rodzica ale też rozumienie, że każdy z nas jest tak samo ważny.
Ewelina
13 maja 2021 at 21:15Jakie to prawdziwe 🙂🙃ciężki temat …jesteśmy na etapie,,ja pierwszy,,😅😅bardzo to męczące ale działamy jest trochę lepiej 🙃🙃😉
Sylwia Wesołowska
13 maja 2021 at 21:28Trzymam ✊
Marsa
13 maja 2021 at 21:53Świetny tekst, jak zawsze bardzo prawdziwy.Fajnie że poruszyłeś ten temat.
Sylwia Wesołowska
13 maja 2021 at 22:17Dziękuję