Co z tym szacunkiem?
Kiedy przychodzą do mnie po radę rodzice nastolatków często słyszę skargi, że dzieci ich się nie słuchają i nie szanują. Pytają jak to zmienić? No cóż nad szacunkiem należy zaczynać pracować dużo wcześniej.
Zastanówcie się kogo Wy szanujecie i dlaczego? Jak ta osoba zapracowała sobie na Wasz szacunek i ile to trwało? Z dużym prawdopodobieństwem odpowiedź na ostatnie pytanie o czas jest, że trwało to jakiś czas. Tak samo jest z szacunkiem w rodzinie. Zaczynamy go uczyć od najmłodszych lat. A jak? Przede wszystkim sami szanujmy dzieci. To kim są, że mają swoje potrzeby, przestrzeń, uzdolnienia, że nie są idealne. To do początku musi tkwić w naszych głowach – szacunek do dziecka. Nie da się go udawać. A to jak będziemy traktować nasze dzieci w prosty sposób przełoży się na to jak one będę traktować nas. Pójdę dalej w swoich rozważaniach – to jak my będziemy tratować ludzi w naszym otoczeniu, jak będziemy się do nich zwracali, jak o nich mówili to też wpłynie na to czy nasze dzieci będą nas w przyszłości szanować. Bo to właśnie od rodziców najszybciej mogą się nauczyć czym jest szacunek nawet nie znając tego słowa.
Proste “magiczne słowa” – proszę, dziękuję, przepraszam czy powitania dzień dobry, do widzenia tak często nie są w stanie przejść przez małe gardełka – wtedy kiedy nie słyszą tego w domu, kiedy nie jest to od nich wymagane. Po co tego uczyć? Dzieci nie będą przez całe życie pod naszą opieką. Pójdą do szkoły, do pracy, założą swoją rodzinę, będą się kontaktowali z wieloma osobami – jak chcemy, żeby ich odbierali inni? Jest takie mądre przysłowie ludowe “Czym skorupka za młodu nasiąknie…” – niech nasze dzieci nasiąkają pozytywnymi wzorcami zachowania i szacunku. Niech widzą że szanujemy starszych, cudze rzeczy i swoje też, że ludzie lubią z nami przebywać bo jesteśmy kulturalni. Jeśli nauczymy tego małe dzieci, jest duża szansa, że nasze nastolatki będą się buntowały ale tak jakoś po ludzku i z szacunkiem 😉