Close

16 października 2014

Zrobię to za Ciebie

zrobię to za ciebie

Bycie rodzicem nieodzownie związane jest z obserwowaniem jak nasze dzieci napotykają na swojej drodze przeszkody i trudności. Nie jest to łatwe patrzeć jak zmagają się z tymi wyzwaniami. W takich sytuacjach trudno jest rodzicom powstrzymać się od „pomagania”. Przecież my już to przeżyliśmy, wiemy jak się może skończyć. W naturalny sposób chcemy wykorzystać nasze życiowe doświadczenie.

Jakie to mogą być sytuacje i przeszkody? Najróżniejsze w zależności od wieku, osobowości i umiejętności. Dla malucha może to być założenie butów czy ubranie się, odłożenie zabawek na miejsce, dla starszych dzieci odrabianie lekcji, relacje z rówieśnikami, obowiązki domowe. Nastolatki zmagają się z wyborami jeszcze trudniejszymi. I jak można je pozostawić samym sobie?Oczywiście, że nie można tylko czym innym jest stanie obok, bycie w pobliżu w razie potrzeby, a czym innym wyręczanie w zadaniach lub wyborach.

Dlaczego wyręczamy nasze dzieci? Kochamy je i chcemy dla nich jak najlepiej. Często jesteśmy niecierpliwi, mamy mało czasu na czekanie aż malec przez 10 czy 15 minut będzie zakładał jednego buta, przychodzą goście a pokój nadal nie jest odkurzony, a śmieci nie wyrzucone… Skrzypce są angażującym instrumentem, ale jak będzie wirtuozem to mi podziękuje… Przecież szkoła kosmetyczna nie wchodzi w grę, miała zostać farmaceutką… Nadmierna ilość rad irytuje zwłaszcza nastolatki.

Co się może wydarzyć kiedy „robimy coś”/ podejmujemy decyzje za dziecko? W takich sytuacjach najczęściej powtarzają się kilka scenariuszy, które występują w różnych natężeniach i kombinacjach. Po pierwsze możemy wychować młodego człowieka, który nie tylko nie będzie potrafił nic wokół siebie zrobić ale również samodzielnie nie podejmie żadnej decyzji, będzie szukał jej potwierdzenia u innych osób (nie zawsze chcących dla niego najlepiej) – możemy to nazwać wyuczoną bezradnością. Jak mówiliśmy przy „Błędzie pierwszym” dzieci dążą do władzy nad własnym życiem, a w sytuacji kiedy chcemy przeżyć to życie za nie pojawia się bunt… u jednego dziecka może to być bunt dwulatka, a u innego ośmio-, trzynasto-, czy osiemnastolatka. Wtedy niezależnie jak dobre byłby nasze rady z zasady zostaną odrzucone. Możemy też wychować młodą osobę, która w roszczeniowy sposób będzie oczekiwała, że wszystko zostanie „podane jej na tacy”, wszystko jej się należy.

To nasze decyzje wpływają na samodzielność naszych dzieci dziś i kiedy będą dorosłe. O czym warto pamiętać, jakie zasady stosować zamiast „Zrobię to za Ciebie” będziesz mógł obejrzeć na kanale YouTube

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *