Close

30 grudnia 2017

2K17

my

Nowy rok nie tylko się zbliża, ale wręcz nadbiega 😉 A stary, mijający 2017 jaki był? Czy warto Go będzie wspominać za kilka lat? Z czym i przede wszystkim z kim będzie się kojarzył?

Dla mnie ten rok to przede wszystkim rok wyzwań. Piękny rok kiedy tak naprawdę poznałam moją córeczkę, siebie i mojego męża. W tym roku już na spokojnie mogliśmy się stać „normalną”, może nie do końca przeciętną rodziną.

Na wiosnę 2017 roku uwolniłyśmy się z Marianką z domowego „więzienia”. Wspólnie zaczęłyśmy poznawać świat, wychodzić do ludzi, podróżować. Po pierwszych urodzinach Mani trochę odetchnęłam… uwierzyłam, że jest i będzie z nami, że Jej życiu nie zagraża już bezpośrednie niebezpieczeństwo. Wiosna otworzyła nam okno na świat i chętnie z tego skorzystałyśmy. Już nie tylko wizyty u lekarzy specjalistów, rehabilitacja czy inne zajęcia pozwalały nam na spotkania z ludźmi. Same szukałyśmy okazji do tego aby zobaczyć, poznać, dotknąć nowego. Ja czerpałam radość z tego, że pokazywałam Mariance świat, a Ona, że poznawała go dzięki mnie.

W tym roku na reszcie odnalazłam również siebie – nie mamę, żonę, harcerkę, nauczycielkę. Po prostu Sylwię, która wie czego pragnie, wie co chce w życiu robić i cieszy się, że odnalazła swoją drogę. Bo nic nie dzieje się przypadkowo. To wszystko co do tej pory wydarzyło się w moim życiu doprowadziło mnie do miejsca w którym jestem i z tego się cieszę. Wiem, że chcę pomagać ludziom, rodzicom, a najbardziej rodzicom wcześniaków. Wiem, że moje doświadczenie mi w tym pomoże… wiem, że spełnię się w tym.

2017 rok pozwolił mi także „zadomowić się” jako żona. Po ślubie, zanim się obejrzeliśmy urodziła się Marianka i to Jej poświęciliśmy całą swoją energię. Teraz mogliśmy się skupić nie tylko na byciu Jej rodzicami, walce o życie i sprawność Mani. Mogliśmy po prostu być mężem i żoną, rodzicami cudownej dziewczynki. Dziś wiem, że w naszych rozmowach Mania dominuje ale nie jest jedynym tematem. Potrafimy tak jak na początku znajomości rozmawiać o książkach, filmach, wartościach, polityce, poglądach i przeżyciach. Z pewnością pomogły nam w tym „randki” o których już pisałam. Mam bardzo wyrozumiałego i wspierającego męża, który pomógł i pomaga mi być jak najlepszą żoną dla niego.

Ten rok z pewnością zapamiętam też jak moment decyzji o powstaniu Fundacji Mali Wojownicy. Cała procedura rejestracji, pierwsze kontakty z sojusznikami i urzędami… Wykorzystanie dotychczasowych umiejętności nabytych jako instruktorka harcerska i dyrektor przedszkola. Mam miliony pomysłów, z których tylko kilka na razie udało mi się zrealizować, rozpocząć lub choćby na głos wypowiedzieć. Ale wiem, że będzie się działo.

Czy 2017 rok był najlepszym rokiem w moim życiu? Nie wiem. Z pewnością był ciekawy i nie mogę się już doczekać kolejnego 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *