Close

7 marca 2016

50-cio dniowe rodzicielstwo

50 dni

To już 50 dni jak Mania jest na tym świecie. Niby to mało, a jednak dużo. Przez ten czas przeżyliśmy, a właściwie Mania przetrwała bardzo wiele: 3 razy respirator, dziurkę w jelicie, dren, wylewy dokomorowe 3/4 stopnia, bezdechy, infekcje, drgawki, transfuzje krwi, podawanie osocza, żywienie pozajelitowe… ale też pierwsze kangurowanie czy trzymanie na rękach, chwile kiedy rusza językiem w buzi i na kilka sekund jej twarz wygląda jakby się uśmiechała, dotyk jej małych rączek na mojej twarzy kiedy się wyciąga podczas kangurowania, wspólne zmianie nie pieluch… Chwile niespodzianek, strachu, radości, bólu, niepokoju, błogości, a przede wszystkim bezgraniczną miłość.
Wiele osób pyta mnie kiedy będziemy mogli wrócić do domu? Nie wiem i nikt poza Panem Bogiem tego nie wie. Bo chociaż tak wiele już przeżyliśmy to jeszcze więcej przed nami, a właściwie przed Manią. Po pierwsze musi nauczyć się samodzielnie oddychać oraz łączyć tą czynność z innymi, np. z jedzeniem (co jest jeszcze nawet mimo “cepapu” i sondy bardzo dla niej trudne) oraz nie mieć bezdechów. Po drugie musi przybrać na wadze do co najmniej 2,1 kg (w tej chwili jest to prawie 1200 g i 39 cm). Po trzecie musi utrzymywać temperaturę swego ciała na 36,6 – 37 stopni (a to nie takie łatwe jak się nie ma jeszcze tłuszczyku). I oczywiście nie mogą pojawić cię nam inne problemy zdrowotne. Wydaje się to tylko kila punktów, a dla takiego malucha to jak zdobycie najwyższej góry, a dla rodziców? Tak właściwie w tej chwili najważniejsze jest po prostu być z Manią, nawiązywać z nią więzi, uczyć się czynności opiekuńczych, mówić jak ją kochamy i wierzyć. Wierzyć, że być może za kolejne 50 dni będziemy już razem w domu. I będziemy się uczyć żyć wspólnie w danej nam rzeczywistości wcześniaczej.
Czy po mimo, że moja córka jest od urodzenia w szpitalu i mogę z nią spędzić jedynie 5 godzin dziennie mogę nazywać się prawdziwą mama? Myślę, że właśnie dlatego mogę. Bo muszę włożyć w całe swoje rodzicielstwo i kontakt z Manią nie 100% zaangażowania i sił, ale 500% a może i więcej, bo nam wszystko przychodzi dużo trudniej. Ale wiem, że to wszystko zaowocuje, bo i badania i doświadczenie innych rodziców dowodzą, że dzieci których rodzice są z nimi w tych trudnych chwilach szybciej osiągają odpowiedni poziom rozwoju i szybciej wracają do domu. Czego Mani, mojemu mężowi i całej rodzinie oraz sobie życzę w 50 dniu życia mojej córeczki.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *