Ciemne chmury rozczarowania
Wczoraj były Walentynki, ale również po raz pierwszy od urodzenia Mani poczułam rozczarowanie. Już od kilku dni miałam możliwość kangurowania, jeśli nie dwa razy dziennie to chociaż raz. Wczoraj weszłam na oddział z pozytywnym nastawieniem i rzeczywiście saturacja dobra, inne parametry też, noc minęła spokojnie, więc idealne warunki do naszego wspólnego przytulania. Jednak tuż po tym jak Mania trafiła na moja pierś okazało się, że saturacja spada, poprawianie “cepapu” nie pomaga i po kilku próbach musiała wrócić do inkubatora. Tam saturacja od razu wróciła na odpowiedni poziom. A ja poczułam się fatalnie. Przecież to moja córka, powinno być jej u mnie najlepiej pod słońce. Przecież poprzednie dni to właśnie nasze przytulanie poprawiały jej saturację. Cieszyłam się oczywiście, że parametry Mani poprawiły się w inkubatorze, ale jednak gdzieś tam głęboko w sercu poczułam ukłucie.
Każdego z rodziców czasami dopada uczucie rozczarowania, bo nasze dziecko zachowało się inaczej niż tego oczekiwaliśmy. I nie zależnie czy dotyczy to manier, tego czego uczyliśmy nasze dziecko, czy innej sytuacji to trudno nam tak samo. Najważniejsze jak zareagujemy na to wydarzenie, a właściwie na nasze emocje i jak to wpłynie na nasze relacje z dzieckiem.
Przede wszystkim należy sobie uświadomić, że jesteśmy ludźmi i mamy prawo do wszystkich emocji. Jeśli już to zaakceptowaliśmy, to warto porozmawiać z dzieckiem o całym zdarzeniu i naszych odczuciach. Często dziecko nie wie nawet że jego zachowanie wywołało w nas takie emocje. Kiedy już wszystko sobie wyjaśnimy będzie nam łatwiej, a nasze relacje z dzieckiem będą lepsze. A jeśli dziecko jest małe? Warto też wyartykułować nasze emocje aby nie stawiać muru między nami.
Jak skończyły się moje i Mani walentynki? Ja dała sobie chwilę na ogarnięcie emocji, powiedziałam Mani, że szkoda że się nie przytulamy, ale ważne żeby jej parametry były dobre i że mam nadzieję, że następnego dnia będę mogła kangurować. Po mimo trudnych uczuć, które odczuwałam spędziłyśmy miły dzień ze śpiewem, książkami i trzymaniem za nogę, rękę lub inne części ciała. A dziś…. Przytulałyśmy się, a saturacja Mani była wprost wymarzona, a czarne chmury rozstąpiły się w jednej chwili…
Justyna Kulik
8 października 2017 at 22:04Pozdrawiamy Manie, Kazio i Tosiek blizniaki z 32+6 dni ?
Sylwia Wesołowska
12 października 2017 at 20:07Również pozdrawiamy serdecznie :*