Dzień Dziecka
Dziś kolejne pierwsze święto dla naszej Marianki – tym razem jej święto Dzień Dziecka. Być może ktoś z Was ciekawi się co Mania dostała na swoje święto od rodziców? Już piszę, nic materialnego. Po pierwsze dla tego, że na razie zabawki jeszcze słabo ją “kręcą”, po drugie niestety nie ma świadomości, że dziś świętuje, a po kolejne – nawet gdybyśmy chcieli kupić Jej najcudowniejszy prezent świata… zwyczajnie nie mielibyśmy kiedy tego robić, bo od wyjścia ze szpitala ciągle coś, a to rejestracja u specjalistów, a to zakup leków, na które trzeba czekać lub wzmacniaczy do mleka, których nigdzie nie da się kupić od ręki. Tak więc dziś świętujemy inaczej. Jeśli jednak chcecie dowiedzieć się co sądzę o prezentach to możecie to przeczytać i obejrzeć w moich poprzednich materiałach.
Wróćmy więc do tego jak my dziś świętujemy. Ranek Marianka miała okazję przywiać wspólnie z nami w łóżku i trochę się po wylegiwać, a po południu mamy zaplanowany spacer z babcia i dziadkiem. Moim zdaniem czas spędzony z dzieckiem jest najważniejszy. Ale właśnie taki czas kiedy skupiamy się bezpośrednio na dziecku, jego odczuciach, myślach i przeżyciach. Ja miałam niesamowitą okazję przez 4 miesiące właśnie tak spędzać każdą chwilę z moją córeczką. I choć okoliczności były fatalne, to ta możliwość bycia z Nią i tylko dla Niej mam nadzieję zdeterminuje nasze relacje na długo. Teraz w domu jest zdecydowanie trudniej utrzymać taki poziom skupienia na moje Mariance, ale też wiem, że Ona musi zacząć uczyć się samodzielności (oczywiście na miarę swoich możliwości) i nie mogę przez cały dzień po prostu siedzieć i na Nią patrzeć. Choć nadal bardzo to lubię. Tak więc świętujemy tak jak można świętować z noworodkiem.
W ten szczególny dzień warto się zastanowić dlaczego został on ustanowiony. Czy tylko po to aby dzieci miały okazję do otrzymania kolejnego prezentu? A może po to by podkreślić jak dzieciństwo i bycie dzieckiem jest ważne, aby stać się człowiekiem dorosłym. Aby pamiętać, ze każdy z nas był, czy nam się to podoba czy nie, kiedyś był dzieckiem. Być może dlatego aby przypomnieć to co mówił wspaniały człowiek, wielki pedagog Janusz Korczak, że “Dziecko jest człowiekiem, a nie zadatkiem na człowieka”. Może po to, by przypomnieć wszystkim, że to czego doświadczy się w dzieciństwie często może determinować nas w dorosłości. By pamiętać, że oprócz tych cudownie uśmiechniętych, bawiących się dzieci na naszych placach zabaw, jest mnóstwo dzieci smutnych, pokrzywdzonych, ciężko pracujących – takich, które nie wiedzą czym jest radość i beztroska. A może… a może macie jeszcze inne pomysły?
Dziś moja córcia uśmiechała się, machała rączkami, próbowała nawiązać z nami kontakt… Mam nadzieję, że jest po prostu szczęśliwa i to warto świętować nie tylko 1 czerwca 🙂