Nie chcę tego dla mojej córki…
Kiedy rodzi się nam dziecko chcemy je chronić, pragniemy dla niego długiego, szczęśliwego i bezpiecznego życia. Dlatego nie godzę się na to wszystko dla mojej córki… i innych dzieci na tym świecie.
Nie godzę się na życie w strachu…, że w najmniej oczekiwanym momencie jakiś wariat wjedzie w tłum ludzi w którym będzie moje dziecko. Nie godzę się na to aby wspaniała religia była wykorzystywana do manipulowania ludźmi. Nie godzę się aby przez kilku ekstremistów tysiące ludzi było traktowanych jak terroryści. Nie godzę się aby przez zamachy, które wstrząsają Europą, ogrom dzieci w krajach ogarniętych wojną nie otrzymało pomocy. Nie godzę się aby z trybun sejmowych, mównic czy niektórych ambon kościelnych płynęły słowa, które mogą namawiać do strachu przed obcymi. Nie godzę się na mowę nienawiści do drugiego człowieka, tylko dlatego, że ma inny kolor skóry, modli się inaczej lub w ogóle.
Od lat w gronie moich znajomych są muzułmanie, wspaniali ludzie, którzy co dnia udowodniają, że ich religia nie namawia do złego. Dają świadectwo swoim życiem. Świadectwo, które tak łatwo zatrzeć poprzez działania kilku osób wykorzystujących religię do czynienia zła… a właściwie do uzyskania władzy. Wykorzystują do tego osoby słabe, które dają się łatwo manipulować i wykorzystywać.
To waśnie przez takie rządne władzy osoby świat zaczyna się zmieniać na taki, którego nikt nie chciałby dla swoich dzieci. I nie mówię tylko o mojej córeczce, o która przecież tak walczyłam na początku Jej życia. Ale też o dzieciach, które żyją i umierają na terenach objętych walkami…, które uciekają i umierają podczas morderczej podróży do Europy, która wcale nie czeka na nie z otwartymi rękami.
Nie godzę się na to wszystko… ale co mogę zrobić? Chyba tylko mówić o tym głośno. O tym, że mimo strachu warto żyć normalnie (co nie oznacza bezmyślnie). O tym, że trzeba się bronić przed terrorystami, ale nie strzelać na oślep w bezbronnych. O tym, że nienawiść wcale nie jest rozwiązaniem…. O tym, że aby nasze dzieci żyły w świecie jakiego pragniemy nie możemy go tworzyć na gruzach… O tym mogę mówić…