Close

24 stycznia 2017

Śmiech przedłuża życie

smiech

Być może słyszeliście, że 15 minut szczerego i radosnego śmiechu przedłuża życie o 1 dzień. Czy to nie jest fascynujące i pociągające? Takie zapewnienie sobie dłuższego życia. A naszym dzieciom?

Nawet jeśli nie wierzyć badaniom to perspektywa jest ciekawa. I niby to takie łatwe. Ale zastanówcie się, ile lub czy codziennie się śmiejecie. Ale tak szczerze i od serca. I czy złożyło by się tego śmiechu całodniowego na 15 minut? Różnie prawda?

Jakiś czas temu odkryłam, że ostatnio mało się śmieję. Zima, beznadziejna pogoda i brak kontaktu z dorosłymi miał na ten fakt bardzo duży wpływ. Jak to się mówi „łapałam lekkiego doła”. Ale tu na pomoc przyszła mi moja cudowna roczna córeczka Marianka, która jest coraz bardziej świadoma i kontaktowa. Ona potrafi śmiać się z małych głupstewek. Czasami sama nawet nie wiem do końca co Ją bawi. Ale postanowiłam się poddać Jej nastrojowi i zaczęłam się śmiać razem z Manią. To oczywiście napędza Ją jeszcze bardziej i są momenty kiedy wspólnie śmiejemy się, aż mnie policzki bolą, a ona staje się zmęczona 🙂

Czy to sprawi, że obie będziemy żyły dłużej? Fajnie by było, ale nawet jeśli nie, to żyjemy na pewno radośniej. Dzięki temu, że bawimy się, wygłupiamy i śmiejemy wspólnie wzmacniamy nasza więź i relację. Chcemy razem przebywać, bo jest nam dobrze. I naprawdę nie trzeba dużo abyśmy czuły radość i szczęście. Bo choć Marianka nie mówi jeszcze, to widzę w Jej oczach to wszystko. Poza tym pod wieczór kiedy mamy czas na te wygłupy Mania sama garnie się do mnie i prowokuje te wybuchy śmiechu. Widać, że tak jak ja czeka na te nasze wspólne chwile. Widzę też, że kiedy mąż jest w domu i się do nas przyłącza córeczka jest jeszcze bardziej radosna. Choć nie wiem czy to możliwe 🙂 Szuka z nami kontaktu, takiego radosnego bycia razem.

Wiadomo, że są dni kiedy jesteśmy zmęczeni i kiedy już nie ma sił. Ja też takie mam. Chętnie bym zrobiła „co trzeba” i poszła spać. Ale kiedy widzę te oczekujące oczka, roześmiane i pełne nadziei na wspólny czas… no cóż… siły się znajdują. A po wszystkim kiedy Mania już śpi, ja mam dużo lepszy humor, a zmęczenie nie jest już takie uciążliwe.

Może i śmiech nie przedłuża życia, ale warto znaleźć powody i czas do wspólnej radości z dziećmi i partnerem. Nasz rodzinny świat staje się wtedy cieplejszy, a my bliżsi sobie. Problemy dnia codziennego nie przytłaczają już tak bardzo. Więc cieszmy się i radujmy codziennie, a nasze życie z pewnością będzie przyjemniejsze

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *