Moje dziecko nie potrafi się samo bawić
Już nie raz zgłaszali się do mnie rodzice, którzy narzekali, że ich dziecko nie potrafi się bawić samo. Dotyczyło to zarówno maluchów, jak i dzieci w wieku przedszkolnym. Opisywali to w podobny sposób „Przecież ma tyle pięknych i ciekawych zabawek, jest już duży, a nawet chwile się sam nie pobawi. Nic nie mogę zrobić w domu, czy odpocząć”. Czy dzieci naprawdę nie potrafią się bawić same? Czy może problem tkwi gdzie indziej?
Oczywiście są sytuacje, kiedy dziecko próbuje na sobie skupić uwagę lub czuje się niepewnie, jest wystraszone z jakiegoś powodu i dlatego chce cały czas być z rodzicem. Może się tak dziać kiedy rodzic dużo pracuje, często go nie ma. W takim przypadku potrzebna jest głęboka samoanaliza i zdiagnozowanie problemu. Najczęściej jednak rozwiązanie jest dużo prostsze… dzieci nie będą się bawiły same, jeśli ich tego nie nauczymy 🙂
Zaraz ktoś się „puknie” w głowę, co ja tu wypisuję. Ale taka jest prawda. Małe dzieci nie wiedzą co to znaczy bawić się. Dostają coś do ręki, dotykają, oglądają, smakują i rzucają. To rodzic pokazuje im jak można użyć danej zabawki, co ona „robi” jak się można nią bawić. Kiedy dzieci są nieco starsze zaczynają odkrywać świat samodzielnie i bawić się „po swojemu” i jeśli wtedy im powiemy „nie tak się tym bawisz” łatwo zahamujemy ich ciekawość. I wtedy okaże się szybko, że zabawki są mało atrakcyjne i szybko się nudzą. Drugą ważną sprawą jest pozwolenie dziecku na bycie samym z zabawkami. Już maluszki zostawione sam na sam z zabawkami próbują „coś” z nimi zrobić. Wiadomo, że ich skupienie nie jest długie, bo zaledwie kilka minut – a rodzicom się wydaje, że to za krótko. Z czasem się wyćwiczą i coraz dłużnej będą potrafiły zająć się sobą. Wiem, że mogą marudzić przez chwilę, bo z mamą jest fajniej, ale trzeba dać im szansę na samodzielność.
Moja Marianka też woli bawić się ze mną, ale codziennie staram się choć na chwilę posadzić Ją samą na macie i podać Jej kilka zabawek. Ja też jestem w tym pokoju, ale coś robię, rozwieszam pranie, wycieram kurze. Tłumaczę Mani, że teraz pobawi się sama, a jak tylko skończę to wrócimy do wspólnej zabawy. Może roczne dziecko nie rozumie wszystkiego, ale bawi się. Czasami chwilę pomarudzi, ale nie zdarzyło mi się nigdy aby odmówiła samodzielnej zabawy.
Trening czyni mistrza. Jeżeli od najwcześniejszych chwil życia będziemy umożliwiali dzieciom samodzielną zabawę oraz pozwolimy im bawić się „po swojemu” (jeżeli jest to oczywiście bezpieczne) to możecie być pewni, że dzięki rozwiniętej kreatywności i odwadze dzieci w starszym wieku będą potrafiły skupić się na samodzielnej zabawie, zorganizować sobie czas. A my będziemy tęsknili za wspólną zabawą… Nie na nią też zawsze musi się znaleźć czas 🙂