Mówić czy rozmawiać?
Dużo się o tym mówi, że aby dzieci zaczęły wcześnie wypowiadać pierwsze wyrazy, proste zdania i miały bogaty zasób słownictwa trzeba do nich dużo mówić. A najlepiej zacząć jak najwcześniej. Istnieją teorie, że należy rozpocząć już wtedy kiedy dzieci są w brzuchu. Jest coraz więcej świadomych rodziców, którzy chcą dla swoich dzieci i ich rozwoju jak najlepiej. Jednak pomimo wielu starań i mówienia do maluchów, te nie chcą przemówić. Często pytają mnie czy coś jest nie tak, bo przecież się starają. I tu pojawia się pytanie czy rzeczywiście wystarczy mówić?
Oczywiście samo mówienie jest bardzo ważne, ponieważ dostarcza wiedzy o świecie, wzbogaca słownictwo i opisuje otaczającą rzeczywistość. Jednak to nie wystarczy aby zachęcić dzieci do mówienia. Dlaczego? Oczywiście nie mówię tu o dzieciach, które z różnych przyczyn mają zaburzony i opóźniony rozwój mowy – one wymagają terapii i intensywnego wspomagania. Mówimy o dzieciach, które rozwijają się w miarę równomiernie i nie mają innych utrudnień rozwojowych.
Takim dzieciom mówienie do nich po prostu nie wystarcza. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy na spacerze z koleżanką/ kolegą i ta osoba przez cały czas opowiada coś, co się jej przytrafiło. Nie bierze nawet wdechu, podczas którego moglibyśmy się „wciąć”. Nie pyta nas, nie podejmuje z nami rozmowy lecza prowadzi monolog. Czy po 10 – 15 minutach będzie się nam chciało coś mówić? A może stwierdzimy, niech się wygada? W takiej sytuacji chęć do rozmowy często nam przechodzi. Tak samo jest z dzieckiem. Już kilkumiesięczne zaczyna się z nami komunikować – próbuje podejmować z nami rozmowę. Oczywiście nie są to wyrazy – raczej odgłosy, dźwięki, pojedyncze głoski. Do tego kieruje gdzieś wzrok, wskazuje. To jest właśnie początek rozmowy. Jeśli jednak my tego nie zauważymy, nie wykorzystamy i nie włączymy się do rozmowy, dziecko szybko zaprzestanie. Będzie nadal słuchało tego co mówimy, będzie z pewnością dużo rozumiało, ale może nie wykazywać wcale chęci do mówienia. Oczywiście będą takie maluchy, które się tym nie przejmą i będą parły do przodu aby się komunikować, ale mówimy tu o dzieciach o silnej osobowości.
W takim razie jak zacząć z dzieckiem rozmawiać, aby nie tylko do niego mówić. Uruchomić trochę wyobraźnię. Kiedy jesteśmy np. na spacerze i opowiadamy dziecku co widzimy, zadawajmy pytania. Dajmy czas na odpowiedź – dźwięk, głos. Wyobraźmy sobie co mogło dziecko odpowiedzieć, potwierdźmy lub zaprzeczmy. Nazwijmy to co dziecko mogło powiedzieć. Dajmy też mu czas na to aby to ono zaczęło komunikację, bądźmy czujni. Może zobaczyło ptaszka lub przejeżdżający samochód. Potwierdźmy co widzi, nazwijmy i opowiedzmy coś więcej. Bądźmy otwarci na kontakt. Z czasem dziecko będzie wypowiadało dźwięki coraz bardziej podobne do wyrazów lub takie, które będziemy w stanie zidentyfikować jako nazwa konkretnej rzeczy. Rozmawiajmy jak najczęściej to buduje relacje i więź ale też przygotowuje do przyszłych „prawdziwych” rozmów. Pokazuje dziecku, że najpierw jedna osoba mówi – potem druga. Już od małego możemy nauczyć szacunku i zasad kulturalnej rozmowy. To od nas zależy.
Wiem, że dla niektórych rodziców taka rozmowa z maluszkiem, który jeszcze nic nie mówi może być krepująca lub trudna. Zwłaszcza w miejscach publicznych, na spacerze. Ale warto się przełamać, aby nasze dziecko nie tylko zaczęło mówić ale też z nami rozmawiać. Bo czego dziś się nauczy to wykorzysta później. Zwłaszcza kiedy będziemy rozmawiali o trudnych tematach np. z nastolatkiem.
Zachęcam Was też do przeczytania mojego wpisu „Dlaczego jedne dzieci mówią wcześniej, a inne później”