Po co komu sen?
Kiedy byłam nastolatką spędzałam większość nocy w domu na czytaniu książek lub podczas wyjazdów harcerskich na przygotowywaniu programu, grach terenowych, itp. W czasie studiów wystarczało mi 4 – 5 godzin w ciągu nocy aby normalnie funkcjonować w ciągu dnia. Nie powiem, że nie lubiłam spać – wręcz przeciwnie zawsze to było moje hobby, na które nie miałam czasu 🙂 Dzięki wyjazdom harcerskim zdobyłam bardzo przydatną umiejętność – spanie wszędzie i czasami nawet 15 minutowa drzemka pozwalała mi na regenerację sił i kolejne działania.
Z czasem zmieniło się wiele w moim życiu, choćby to, że oczywiście po 4 – 5 godzinach snu byłam w stanie funkcjonować w miarę normalnie… ale jeśłi mogłam wybierałam spanie dłuższe. Będąc na zwolnieniu lekarskim w ciąży spałam dużo i długo… w końcu miałam do tego możliwości i pretekst. Wiedziałam jednak, że kiedy urodzi się Marianka zmieni się to. Byłam na to gotowa. Taka mi s ie tylko wydawało… Przedwczesne narodziny Mani i jej pobyt w szpitalu wywarły wpływ na mój sen, zarówno na jego jakość jak i długość. Nocne ściąganie pokarmu często i gęsto odbyło się na pół-śpiąco. Prawdziwym sprawdzianem był pobyt z Mania w szpitalu oraz powrót do domu. Mój organizm przyzwyczaił się już do urywanego snu, czuwania w nocy i nasłuchiwania, drzemek w ciągu dnia kiedy Marianka śpi, a ja sobie myślę, że to normalne. Oczywiście gdybym mogła przespać cała noc byłoby fajnie, ale kiedyś znowu mnie to czeka. Po prostu na razie jest jak jest.
Myślę, że zostając rodzicem dobrze jest być świadomym pewnych rzeczy, ograniczeń, zmian i po prostu je zaakceptować. W końcu miliony kobiet przede mną i po mnie tak samo spędzały noce z małym dzieckiem. A i tak Marianka daje mi w nocy trochę przespać się, a i dzienna drzemka jest fajna. Bo kiedy patrzę na śpiącego brzdąca w łóżeczku, na moich rękach czy w wózku to sobie myślę, że za chwilę będzie duża i ten czas szybko minie… A ja będę tęskniła za chwilami kiedy była malutka i marudziła przed snem. Bo warto dostrzegać w każdym dniu powód do radości z bycia rodzicem właśnie naszych dzieci 🙂
PS: O śnie dzieci przeczytasz “Smacznie spać – marzenie czy rzeczywistość” oraz “Bitwa o sen”